czwartek, 19 czerwca 2014

Test: Piłeczka Trixie VS Miko.

Dziś zajęliśmy się testowaniem gumowej piłeczki z firmy Trixie. 

Tak prezentowała się piłeczka przed kontaktem z psem. 


Na pierwszy rzut oka wywnioskowałam, że:
-piszczy
-jest mała
-jest z solidnej gumy.



A to piłeczka po zabawie.


Niby nic nie uszkodzone, a jednak! Okazało się, że piszczałka się zepsuła, a to właśnie ona zachęcała do zabawy :\  Podsumowując: Piłeczka na pewno wytrzyma jeszcze nie jedną zabawę, ale piszczałka już nie. Więc jeżeli twój psiak bawi się tylko piłkami, które mają piszczałki to nie polecam. 





I na koniec zdanie Miko ;)



-Moim skromniastym zdaniem. Piłka jest se świetniasta. Tylko, że tak nagle nie ocekiwanie przestała se piszczeć! A to wielki minus se jest! Bo przecież ja pobawił se ją z chwilkę, a ona już focha se ma! 



To więc tyle my na pewno dalej będziemy testować piłkę ;)



2 komentarze:

  1. To nawet dobrze, że piszczałka nie wytrzyma tak długo, bo ja nie znoszę jak coś ciągle tak piszczy, dlatego piszczałek Nutce nie kupuję :D

    nuttkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszczałka nie była głośna i pies musiał dość mocno przycisnąć,aby pisnęła. Więc było dobrze :)

      Usuń