Dziś zajęliśmy się testowaniem gumowej piłeczki z firmy Trixie.
Tak prezentowała się piłeczka przed kontaktem z psem. |
Na pierwszy rzut oka wywnioskowałam, że:
-piszczy
-jest mała
Niby nic nie uszkodzone, a jednak! Okazało się, że piszczałka się zepsuła, a to właśnie ona zachęcała do zabawy :\ Podsumowując: Piłeczka na pewno wytrzyma jeszcze nie jedną zabawę, ale piszczałka już nie. Więc jeżeli twój psiak bawi się tylko piłkami, które mają piszczałki to nie polecam.
I na koniec zdanie Miko ;)
-Moim skromniastym zdaniem. Piłka jest se świetniasta. Tylko, że tak nagle nie ocekiwanie przestała se piszczeć! A to wielki minus se jest! Bo przecież ja pobawił se ją z chwilkę, a ona już focha se ma!
To więc tyle my na pewno dalej będziemy testować piłkę ;)
I na koniec zdanie Miko ;)
-Moim skromniastym zdaniem. Piłka jest se świetniasta. Tylko, że tak nagle nie ocekiwanie przestała se piszczeć! A to wielki minus se jest! Bo przecież ja pobawił se ją z chwilkę, a ona już focha se ma!
To więc tyle my na pewno dalej będziemy testować piłkę ;)
To nawet dobrze, że piszczałka nie wytrzyma tak długo, bo ja nie znoszę jak coś ciągle tak piszczy, dlatego piszczałek Nutce nie kupuję :D
OdpowiedzUsuńnuttkaa.blogspot.com
Piszczałka nie była głośna i pies musiał dość mocno przycisnąć,aby pisnęła. Więc było dobrze :)
Usuń